20.01.2016

Dieta Kwaśniewskiego i zezwierzęcony przegląd wydarzeń [cz.4 - juz ostatnia]



Kończą się powoli zwierzaki w mojej terapeutycznej gniewnej zagrodzie.
Zaglądam sobie na portale prasowe i sporo ciekawych rzeczy wykopuję dzisiaj. Będzie treściwie.
Wreszcie zgoda w narodzie. Entuzjazm wokół poczynań biało-czerwonych piłkarzy ręcznych zdaje się dzięki Bogu jednoczyć naród wobec wszystkiego co dzieje się od kilku miesięcy w kraju nad Wisłą i nie tylko. Parę dni temu niczym Filip z konopii wyskoczył jeden Szwed. Jeden li tylko. Tancerki nasze mu przeszkadzają. W lidze niemieckiej się przyzwyczaił, a na mistrzostwach świata jakoś nie może. Jemu dedykuję takiego oto zwierzaka:

Maltańczyk

Maltańczyk, lubił tańczyć
A robił to wielce pociesznie
Nie do rytmu, nie w to tempo
Zawsze trochę pośpiesznie

Tak cieszył się na okazję
Że czasem nawet się zsikał
Sikała też jego widownia
Ze śmiechu gdy tak fikał

Nagrała go Ala i w sieci
wysłała na główną do kwejka
Sikała już cała Polska
Gdy zatańczył Harlem Shake'a

Koniec wiersza

wyborcza  (pisownia celowa, mimo początku zdania) straszy, że dostaniemy prezent od banków. W postaci droższych kredytów. Wszystko przez podatek bankowy. Przypomina mi się stare dobre przysłowie: "nie strasz, nie strasz, bo się ....". Dokończcie sobie sami. Z jednej strony krytykuję pismaków Michnika, ale z drugiej logicznym posunięciem znając banki byłoby pojechać nam znowu po kieszeniach.

Ale jak to w życiu bywa - czas pokaże.

A teraz swoje 5 minut antenowe otrzyma jedyny, niepowtarzalny ... Ryszard Petru.

Niektórzy obawiali się, że nawet w lodówce się pojawi. Słusznie.


Tymczasem ponownie w gw piszą, że oto nowy wieszcz narodu i lider opozycji wzywa Jarosława Kaczyńskiego, żeby ten ujawnił się jako Joker w talii PiS, który wydaje rozkazy i zadeklarował głośno, że Polska nie wyjdzie z Unii.

(Nie wiem tylko czemu na głównej stronie do obrazka linkującego ten artykuł dodano metkę "Katastrofa Smoleńska"....).
Szkoda, jeśli padnie taka deklaracja. Z niecierpliwością czekam, kiedy wyjdziemy z tej surrealistycznej euro-koalicji (czy może nawet euro-kołchozu).

Niemniej jednak nie będzie lekko.
Decydenci europejscy od jakichś 2 tygodni rzucają w Orła na naszych złotówkach gwiazdkami (ninja) swojej waluty.

Mówiąc wprost - sztuczne osłabienie złotówki (spójrzcie na kursy euro).

I tutaj Unii Europejskiej w kontekście tego jak się dogadujemy z nią dedykuję takiego zwierza:

Jaszczurka

Ty jaszczurka, a ja szczur
Nie będzie nic z tego dobrego
Choć kocham Cię bardziej niż w klatce wiór
Nic nie wyjdzie z mezaliansu międzygatunkowego

Koniec wiersza (i romansu tego)
Szybko poszło więc może jeszcze jednego:
Kot w stanie czystym

Kot, ot czpiot
Mleka miał już po czubki uszu
Napił się czystej
I z animuszem
Do burka z podwórka
Tak rzecze
Inne zwierzęta jesteśmy nie przeczę
Jak pies z kotem, tak ze mną się żyje
Ale co, ze mną się nie napijesz?

Koniec wiersza (kot nie miał kaca)
Tymczasem wróćmy jeszcze do Pana Petru. Dlatego już za chwilę dla niego specjalny wierszyk. Niezależna.pl donosi, że bohater Nowoczesnej, siedział sobie
trochę za granicą....wschodnią. Rzecz miała miejsce w czasie stanu wojennego, po tym jak wiosną 1982 roku do kontrolowanego przez GRU Zjednoczonego Instytutu Badań Jądrowych w Dubnej w Związku Sowieckim wyjeżdżają wrocławscy naukowcy: Zygmunt Petru i jego żona Danuta Potoczna-Petru. 
Sam poseł Ryszard Petru potwierdza te rewelacje. Jaki jest KOD chyba coraz więcej każdy widzi. Co więcej PO chyba zorientowała się, że już jedyną szalupą ratunkową jest ... właśnie wg mnie spin-off Platformy, czyli Nowoczesna. Zapowiada się masowa migracja działaczy z jednej do drugiej partii (co chyba nie jest żadną niespodzianką).


Tutaj link do artykułu o Petru na 'dzikim' wschodzie: LINK
Ale należy się też panu obiecany zwierz. Oto i on.
Borsuk

Borsuk sukcesywnie zdobywa przyjaciół
W borze o nim głośno, i zaczał coś znaczyć
Kto borsuka zna, lepiej w życiu ma
I łatwo tą popularność tłumaczyć

Borsuk wyznacza trendy
Borsuk zna się na rzeczy
Borsuk ma powodzenie
Temu nie można zaprzeczyć

A jeśli by jakieś zwierze
W tę opinię zwątpiło
Borsuk szybko się dowie
I spierze na kwaśno aż miło

Koniec wiersza (i pogróżek)
Rzeczpospolita zajęła się na przykład w swoim serwisie internetowym sprawami europejskimi i już do znudzenia wałkooooowaną tematyką około-imigracyjną. Jedyne czym wzbudziła moją ciekawość i chce się tym podzielić to wzmianka o tym, że USA zainteresowana jest naszymi jabłkami. Tak, tymi owocami. Jako chłopak z Grójca, czyli zagłębia jabłkowego nie mogłem o tym nie napomknąć.
Ale będzie bez wiersza.
Zaglądam również z ciekawości na serwis online Super Expressu, ale bez niespodzianek. Same śmieci. Chociaż też przemknął mi gdzieś temat Petru i Nowoczesnej na fali. Przypadek?

No, może...
Jeszcze na koniec tylko (ni to) ciekawostka. SLD wyłania swojego wodza. Czy też ubersojusznika (skoro sojusz lewicy...). Okazało się, że musi jednak odbyć się druga tura... No cóż, chyba w szeregach tej partii zawsze znajdzie się potrzeba spędzenia wspólnego czasu i wdrożenia diety Kwaśniewskiego...trochę innej niż poda Wam Wikipedia czy inne fachowe źródła.
Z tej racji taki oto zwierzak z zupełnie innej beczki:

Tygrys

Tygrys, miał krzywy zgryz
I bardzo mu to nie leżało
Więc oszczędzał na dentystę
Miesiąc w miesiąc, ile tylko się dało

Założyli mu na szczęki aparat
Żeby mu kły wyprostować
Zmienić też musiał dietę
I trochę zaczął się chować

No bo komu zaimponuje
Tygrys co je musy i soki

Zamiast on zwierza rozszarpywać
Inni zrywają boki

Lecz już za parę miesięcy
Cierpliwość się opłaci
Zdejmą mu w końcu aparat
I śmieszkom koleżkom się odpłaci

Koniec wiersza
I tyle na dzisiaj

I tym oto akcentem żegnamy się z cyklem "Wierszem w zwierzaka" czy też zwierzakiem w wiersz!

Bywajcie zdrów zwierzaczki wszelkie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wylej swój własny gniew!