28.02.2015

FJUCZER czy FJUCZA ???

Jeśli miałeś kiedykolwiek drogi czytelniku, nieoceniona czytelniczko do czynienia z językiem angielskim, to raczej kąsasz fabułkę i wiesz jakie słowo mam na myśli.

Przyszłość.


Otóż mój umysł ulepił z plasteliny 2 ludziki będące reprezentantami tych 2 wersji słowa 'future'.

ludzik nr 1) stabilny, poukładany, zabezpieczony, foremny , pracownik etatowy gardzący śmieciówką, haruje i nieustannie doskonali się zawodowo, spełnia oczekiwania swoich mocodawców, dopasowuje swój harmonogram do pracy, składa na emeryturkę, cieszy się ze świadczeń zdrowotnych, miłośnik bezpieczeństwa, ustatkowany, lubi schematy, poważny

ludzik nr 2) nieprzewidywalny, niestały , nie za bardzo wie (bo i nie potrzebuje) co będzie jutro, zdecydowany na założenie własnej działalności albo na pracę "od zlecenia do zlecenia", rozwija własne idee, pasje, plany, marzenia, nie myśli o tym co będzie za 40 lat, bo to jakoś tak za daleko, lubi wyzwania, każdy dzień stara się przeżyć jakoś inaczej, nie lubi kiedy musi żyć według czyjegoś pomysłu

Myślę, że długo jeszcze będę  zastanawiał się czy dobrze wybrałem odchodząc z dotychczasowej pracy. I to jest właśnie próba okiełznania temperamentu ludzika nr 2. To jest FJUCZA. Czy może nawet jak sugerował mi Marek- FJUCZAAAH. Taki brytol. Cockney bądź inny mieszkaniec UK, na co dzień mówiący literackim angielskim. Niezbyt wyraźma wymowa. Może dla niektórych bełkot.

Fjucza to skok w przepaść, to podróż nieodkrytym szlakiem. W opozycji do przewidywalnego, poukładanego kroczenia wytyczoną ścieżką. Twardego i ostro czytelnego Fjuczer.

Gdy znajomi pytają mnie "masz już coś nowego?" albo "co dalej?", to z rozkoszą odpowiadam im "nie mam." i "nie wiem."

Wiem natomiast jedno - chcę realizować moje pasje, marzenia. Rozwijać się. Nawet za cenę komfortu, wiedząc, że czasem będę musiał zacisnąć pasa.

Moją myślą przewodnią stały się słowa Tony'ego Gaskinsa:

"Jeśli nie zbudujesz swojego marzenia, ktoś inny Cię zatrudni, abyś pomógł mu zbudować jego."

A Ty co wybierasz?


Tu bi kantiniud.... czy też już stricte po polsku - ciąg dalszy nastąpi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wylej swój własny gniew!