2.10.2015

Wierszem w zwierzaka cz.1


W ramach mojego terapeutycznego gniewu bardzo często rodzą sie dzieła różnej maści. 

A to powstanie jakiś wściekły song, a to jakaś grafika 3D. Jak nie trudno zauważyć często powstaje jakiś tekst.

Tym razem ze względu na chęć dzielenia się tym co ciekawe w świecie, z dumą prezentuje zwierzęce wiersze/fraszki mojego kolegi Pawła.

Zróbmy małe intro dla Pawła, który zgodził się podać radosną treść na Terapię Gniewu.

Paweł mieszka i żyje w Zielonej Górze. Jest silnie związany ze śmiesznością tego świata działając prężnie w grupie improwizacji scenicznej "FRUUU".

Raz na jakiś czas na swoim facebook'u publikuje wiersze z cyklu "Wierszem w zwierzaka".

Acz pewnego razu niespodziewanie wypalił z konkursem, prosząc o podawanie w komentach do statusu, nazwy gatunków zwierząt.

I tak znajomi sypali z rękawa jakimś okazem, po czym rzeczony poeta w ripoście
pisał kilka wersów.
Oczarowany całą ideą postanowiłem powstałe w ten sposób zwierzęce rymowanki opublikować.

Ponieważ jst tego sporo, to pozwolę sobie podzielić wpis na parę części.

Napocznijmy epicką sagę od najbliższego nam wszystkim ssaka:



Człowiek

Zszedł człek z drzewa bo było mu niewygodnie
Począł betonować wszystko wokół
Jak już będzie każdy kąt prosty
I kwadraty będą przylegać do siebie jak w sudoku
Nie będzie drzewa, pod któym by usiadł
Wygodnie, i w końcu, na końcu miał spokój

Koniec (taki smutny ale nie jedyny możliwy)


W nawiązaniu jeszcze do gatunku ludzkiego:


Dodo
Poszedł dodo za modą i łasił się do człowieka
Jeden za drugim ciekawy, zbliżał się zamiast uciekać
Holendrom to pasowało bo przecież lubili drób
I jak to nie złapać mięska za taki ciekawski dziób
Na całej wyspie dodo, człowiek to był nowina
I zginął gatunek cały, ciekawość to była przyczyna

Koniec wiersza
Teraz zwierzę co lubi zasiłki i zapomogi:
 

Mops

Mops poczuł słońca snop
Mlasnął i zasnał
Nie będzie mu słońce mówiło kiedy jest rano
No.

Koniec wiersza (a nie spania)

I tak dla odmiany:


Waleń
Waleń nie wal w prącie
W tym domu nie sikamy w kącie
Zwaliłeś mi się w gości i proszę
Walnę cię zaraz, i wystawię przed dom przy koszu

Nie ważne ile się znamy
Trzeba się trzymać ramy
Tak się kolegom nie robi
Jak musisz to sikaj za progiem

Koniec wiersza i wieczoru

Po więcej zezwierzęconych poematów zapraszam już niebawem.
Amen!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wylej swój własny gniew!