1.05.2015

Mądry Polak po szkodzie....

Przykra sprawa. Cygan zawsze głupi mam wrażenie. No a Polak, jak to Polak, mądry zawsze po szkodzie a nie w trakcie.

Już wyjaśniam.
Jadę tramwajem, zblazowany po wyprawie na górę Ślężę.

Pizgało na szcycie chyba ze 150 na godzinę (wiatrem), czyli ogólnie jak to mówią „jak w kieleckiem”. Od czasu do czasu deszcz. Do przeżycia. Ale trochę wysiłku zjadło moje akumlatory. Nie wspominam o moich ostatnich potyczkach sportowych.

Ale to tak... jadę tramwajem. 
Ledwo wsiadłem do niego i słyszę: „Jak się nie zamkniesz gówniarzu to dostaniesz w dziób!”. 

To nie wytrzymał dziadek jadący w wagonie. Jak się okazało jego wybuch był reakcją na harce wyrostka Cyganina. 

Nie pomyliłem się. Cyganin to był. Połączenie Indianina i Cygana. 
Nie tyle z wyglądu co zachowania. Cały tramwaj ludzi, a jakby tylko grupka ciapatych dzieciaków z nieokiełznanym liderem na czele  plus ten dziadek obecni ciałem i duchem.

Dzieciak krzyczy: „Nie masz prawa!”. 
Dziadek odwraca głowę przemiotawszy laserowym wzrokiem po drodze wagonik wrocławskiej 6tki. Gniew ponownie zostaje wycelowany z tą laserową precyzją w małego, nikczemnego Roma. 
A ten dalej swoje: „Przecież nie uderzysz dziecka!”.
Tramwaj milczy, ja się przyglądam i czekam na rozwój wydarzeń. Mali kumple niby próbują spacyfikować  kompana, ale jakoś to nie pomaga, bo ten zaczyna huśtać się na poręczy i bez przerwy „drze japę” jak mawiamy z moim bratem.

Dziadek konwulsywnie wypala: „Jak się nie zamkniesz to cię za fraki wywalę z tego wagona!”.
Cyganin (na oko z 6 lat) jak tańczył swoje plemienne tańce, tak dalej nosi go po tramwaju w jakimś tylko tej grupie etnicznej znanym pląsie.

I znowu na cały głos: „Dziecka przecież nie możesz uderzyć. Nie masz prawa!”. (najgorsze jest to, że jest bezczelny, ale ma rację...)
Do tego co chwilę nawija na cały regulator ze swoim koleżką w ich dialekcie, języku. Sam nie wiem jak to zaklasyfikować.

A ja stoję jak wryty, zdołałem tylko dość nieprzekonywająco krzyknąć : „Zamknij się młody!”.

Ten jednak dalej ciągnie swoje. Dziadek, niczym w bluesowym dialogu 2 gitarzystów jedzie ze swoją solówką po raz wtóry.

Napięcie narasta. Cygańskie krzyki nie cichną. 

Mój przystanek. Wysiadam. 
Gnojki też.

Myślałem, że tylko lider ma odpały, a towarzysze jakoś nie starają się naśladować jego postawy.
Ale patrzę za siebie tam, gdzie poszły te rozwydrzone dzieciaki. Stoją i krzyczą w stronę dziadka, który został w tramwaju. Wszyscy jak jeden mąż. Pokazują najserdeczniejszy z palców. 

Zastanawiam się przez chwilę czy nie podbiec i nie strzelić młodego jednego z drugim z liścia. Rozsądek wzespół ze strachem podpowiada mi, że takie wymierzenie sprawiedliwości może zakończyć się w rezlutacie obitym pyskiem. Moim. Cyganie mają swój wymiar sprawiedliwości. 
Raczej lepszy niż nasze sądy, prokuratory czy policja.

Zatem odwracam się zawiedziony i wracam do domu.

I dopiero teraz, niczym listy wstrzymane przez cenzurę docierają do mnie myśli.
„Trzeba było podejść do gnojka, złapać za ucho i powiedzieć, żeby miał szacunek do starszych.”
Albo „Gówniarz mówi o swoich prawach? 
Było mu powiedzieć ‘porozmawiamy o Twoich prawach szczylu jak pokażesz mi dowód na to, że masz obywatelstwo i jakiekolwiek prawa w tym kraju.”

I jeszcze bardzo ksenofobiczne (ale nie lubię Cyganów i koniec):
„Zachowuj się, nie jesteś u siebie mały. I..... tutaj się mówi po Polsku!”

No cóż, jak już powiedziałem mądry Polak po szkodzie.
A potem narzekamy, że wchodzą nam na głowę. 
Nie tylko Cyganie.
Po prostu siedzimy cicho i pozwalamy robić hulakom co chcą.
A gdyby ktoś zechciał zareagować, wesprzeć starszego Pana.

Pozytywnym akcentem jest jednak konkluzja, która przyszła do mnie parę chwil później:
...
„Jeszcze przyjdzie kryska na matyska!”

Terapia Gniewu udała się dzięki tej myśli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wylej swój własny gniew!