Przykra sprawa. Cygan zawsze głupi mam wrażenie. No a Polak,
jak to Polak, mądry zawsze po szkodzie a nie w trakcie.
Już wyjaśniam.
Jadę tramwajem, zblazowany po wyprawie na górę Ślężę.
Pizgało na szcycie chyba ze 150 na godzinę (wiatrem), czyli
ogólnie jak to mówią „jak w kieleckiem”. Od czasu do czasu deszcz. Do
przeżycia. Ale trochę wysiłku zjadło moje akumlatory. Nie wspominam o moich
ostatnich potyczkach sportowych.
Ale to tak... jadę tramwajem.
Ledwo wsiadłem do niego i
słyszę: „Jak się nie zamkniesz gówniarzu to dostaniesz w dziób!”.
To nie
wytrzymał dziadek jadący w wagonie. Jak się okazało jego wybuch był reakcją na
harce wyrostka Cyganina.
Nie pomyliłem się. Cyganin to był. Połączenie
Indianina i Cygana.
Nie tyle z wyglądu co zachowania. Cały tramwaj ludzi, a
jakby tylko grupka ciapatych dzieciaków z nieokiełznanym liderem na czele plus ten dziadek obecni ciałem i duchem.
Dzieciak krzyczy: „Nie masz prawa!”.
Dziadek odwraca głowę
przemiotawszy laserowym wzrokiem po drodze wagonik wrocławskiej 6tki. Gniew
ponownie zostaje wycelowany z tą laserową precyzją w małego, nikczemnego Roma.
A ten dalej swoje: „Przecież nie uderzysz dziecka!”.
Tramwaj milczy, ja się przyglądam i czekam na rozwój
wydarzeń. Mali kumple niby próbują spacyfikować
kompana, ale jakoś to nie pomaga, bo ten zaczyna huśtać się na poręczy i
bez przerwy „drze japę” jak mawiamy z moim bratem.
Dziadek konwulsywnie wypala: „Jak się nie zamkniesz to cię
za fraki wywalę z tego wagona!”.
Cyganin (na oko z 6 lat) jak tańczył swoje plemienne tańce,
tak dalej nosi go po tramwaju w jakimś tylko tej grupie etnicznej znanym
pląsie.
I znowu na cały głos: „Dziecka przecież nie możesz uderzyć. Nie masz prawa!”. (najgorsze jest to, że jest bezczelny, ale ma rację...)
I znowu na cały głos: „Dziecka przecież nie możesz uderzyć. Nie masz prawa!”. (najgorsze jest to, że jest bezczelny, ale ma rację...)
Do
tego co chwilę nawija na cały regulator ze swoim koleżką w ich dialekcie,
języku. Sam nie wiem jak to zaklasyfikować.
A ja stoję jak wryty, zdołałem tylko dość nieprzekonywająco
krzyknąć : „Zamknij się młody!”.
Ten jednak dalej ciągnie swoje. Dziadek, niczym w bluesowym
dialogu 2 gitarzystów jedzie ze swoją solówką po raz wtóry.
Napięcie narasta. Cygańskie krzyki nie cichną.
Mój przystanek.
Wysiadam.
Gnojki też.
Myślałem, że tylko lider ma odpały, a towarzysze jakoś nie starają się naśladować jego postawy.
Ale patrzę za siebie tam, gdzie poszły te rozwydrzone
dzieciaki. Stoją i krzyczą w stronę dziadka, który został w tramwaju. Wszyscy
jak jeden mąż. Pokazują najserdeczniejszy z palców.
Zastanawiam się przez
chwilę czy nie podbiec i nie strzelić młodego jednego z drugim z liścia.
Rozsądek wzespół ze strachem podpowiada mi, że takie wymierzenie
sprawiedliwości może zakończyć się w rezlutacie obitym pyskiem. Moim.
Cyganie mają swój wymiar sprawiedliwości.
Raczej lepszy niż nasze sądy, prokuratory czy policja.
Zatem odwracam się zawiedziony i wracam do domu.
I dopiero teraz, niczym listy wstrzymane przez cenzurę
docierają do mnie myśli.
„Trzeba było podejść do gnojka, złapać za ucho i powiedzieć,
żeby miał szacunek do starszych.”
Albo „Gówniarz mówi o swoich prawach?
Było mu powiedzieć ‘porozmawiamy o Twoich
prawach szczylu jak pokażesz mi dowód na to, że masz obywatelstwo i jakiekolwiek
prawa w tym kraju.”
I jeszcze bardzo ksenofobiczne (ale nie lubię Cyganów i
koniec):
„Zachowuj się, nie jesteś u siebie mały. I..... tutaj się mówi
po Polsku!”
No cóż, jak już powiedziałem mądry Polak po szkodzie.
A
potem narzekamy, że wchodzą nam na głowę.
Nie tylko Cyganie.
Po prostu siedzimy cicho i pozwalamy robić hulakom co chcą.
A gdyby ktoś zechciał zareagować, wesprzeć starszego Pana.
Pozytywnym akcentem jest jednak konkluzja, która przyszła do
mnie parę chwil później:
...
„Jeszcze przyjdzie kryska na matyska!”
Terapia Gniewu udała się dzięki tej myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wylej swój własny gniew!