25.02.2016

Zika srika, sztuczna panika..



Codziennie przeglądam portal Gazety Wyborczej.
Dlaczego?
Dlatego, że warto znać wroga.
Piszę wroga, bo ideologia tej redakcji i propagowane tam treści nie zgadzają się z moimi wartościami.

Wczoraj natknąłem się na kilka odnośników, gdzie straszą "Ziką".

Ogólnie temat jakoś mimochodem wprasza się na łamach różnego rodzaju mediów.

Wprasza to dobre słowo.

"Epidemia Zika uderza ponownie w Brazylii"

"Czy powinnaś się bać, że Zika zaatakuje Twoją ciążę?"

"Europa w obawie przed epidemią Ziki"

"Świat obawia się rozprzestrzenienia groźnej choroby"

Tego rodzaju nagłówki można znaleźć tu i ówdzie.

Zajrzałem wczoraj do jednego właśnie na łamach portalu GW.
W wideo, które ze złowieszczą muzyką w tle przestrzega nas przed tą groźną chorobą (bądź co bądź to że jest groźna to akurat prawda!), mówi się też o epidemiach Ziki.

Jest tam też wzmianka o strachu Europy i świata (głównie USA) przed rozprzestrzenieniem się wirusa. O pierwszych odnotowanych wypadkach też mowa.

Ale....
Choroba ta znana jest medycynie od lat 40tych. Od tego czasu minęło ile?
Około 70 lat. Z matmy jestem całkiem niezły.

Gdzie się pokazała po raz pierwszy? W Afryce.

Największa liczebnie odnotowana epidemia Ziki miała miejsce w zeszłym roku w Brazylii.

Wg wideo niespełna 4 tys. dzieci urodziło się tam z małogłowiem, czyli najprzykrzejszym z efektów działania tej choroby.

OJEJ!
MASAKRA!
OLABOGA!

Nic bardziej mylnego.
Fakt, że szkoda tych dzieci.
Bardzo.
Ale ani to duża liczba, ani zjawisko na skalę epidemii godnej wywołania paniki (jak np. epidemia cholery w XIX wieku w Europie).

4000 to całkiem sporo ktoś powie.
A teraz odnieśmy to do całej populacji Brazylii.

Kraj ten oficjalnie liczy sobie ok. 207 mln istot homo sapiens.

207 mln = 207 000 tys.

4 / 207 000 daje w przybliżeniu 1.93e-5.
Po pomnożeniu przez 100, mamy 1.93e-3,czyli 0,00193 w procentach.

0,00193%.

Chcecie w promilach?

0,01. Przypomnę, że promil to jedna tysięczna.

I co, warto sobie głowę tym zawracać?


Sądzę, że nie. Niemniej mogę się mylić. Nie tylko w tej sprawie.

W każdym razie  MOIM ZDANIEM nie ma powodów do paniki i ogłaszania wszech i wobec zagrożenia epidemią.

Błagam, sprawdzajmy fakty.
Weryfikujmy informacje, którymi zasypują nas media.

Nie panikujmy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wylej swój własny gniew!